Don't wait for a miracle
The world is passing by
The walls that will surround you
Are only in your mind
Nowy album chicagowskiego zespołu nie przynosi wielu nowości, ale niesie ze sobą emocje i jest spełnieniem moich marzeń.
Od dłuższego czasu chciałem usłyszeć brzmienie Rise Against w spokojniejszej, akustycznej wersji. Uważałem, że głos Tima McIlratha idealnie by się sprawdził w takiej formie. Utwory takie jak „Hero of war” czy „People lived here” utwierdzały mnie w tym przekonaniu. Dlatego na wieść o „Ghost Note Symphonies” zareagowałem bardzo euforycznie. Ta płyta to dziesięć zagranych akustycznie ulubionych kawałków zespołu z poprzednich płyt. Prym na niej wiedzie głos Tima, a głównymi instrumentami tworzącymi tło są gitary (pojawia się nawet ukulele). Czasami by dodać emocji lub je uwypuklić do gry włączają się skrzypce lub fortepian. Perkusja jest mocno wycofana, prawie niesłyszalna, co absolutnie nie wadzi, a wręcz pasuje. Ponieważ sama płyta jest bardzo spokojna nie ma tutaj zaangażowanych społecznie, piętnujących zło tego świata wykrzyczanych protest songów, z których Rise Against było znane zwłaszcza na swoich pierwszych wydawnictwach. Dostajemy za to idealnie wpasowane w brzmienie płyty utwory opowiadające o jakże bliskim nam temacie, o życiu. O naszej szarej rzeczywistości, z którą zmagamy się na codzień. Ciężko jest się nie odnaleźć w inteligentnie napisanych słowach (które są siłą zespołu od zawsze) i zadumać nad ich przekazem, jednocześnie wsłuchując się w kojące brzmienie muzyki i głos Tima, które zdają się mówić: „Wszystko będzie dobrze”.
”Ghost Note Symphonies” to jedna z najczęściej słuchanych przeze mnie płyt 2018 roku i nie bez powodu. To pełen emocji, inteligentny album, który wnosi coś do nowego do znanej przecież twórczości zespołu. Pozwalający spojrzeć na pewne utwory inaczej, odkryć je na nowo. To, pomimo spokojnego brzmienia, petarda, którą polecam odpalić. Bardzo mocno polecam.